poniedziałek, 18 maja 2015

TAG: The Tittles Book Tag

Naszło mnie dzisiaj zdecydowanie na tagi książkowe, więc mało myśląc szybko znalazłam dość popularny i ciekawy (według mnie) tag. Pododaję też cytaty z tych książek. Zapraszam do czytania :D


  • 1.  Książka o najdłuższym tytule:  
Dodam, że to jest jednocześnie książka, którą kupiłam ze względu na sam tytuł. Mianowicie chodzi o "Wiewiórki z Central Parku są smutne w poniedziałki" autorstwa Katherine Pancol.
 "Często życie bawi się z nami. Podsuwa nam diament kryjący się pod upuszczonym biletem do metra lub w fałdzie zasłony. Zaklęty w słowie, spojrzeniu, nieco naiwnym uśmiechu."
  • 2. Książka o najkrótszym tytule: 
Prawdopodobnie "Brida" Paula Coelho, ale mogę się mylić. Jak kiedyś znajdę u siebie jakąś z krótszym tytułem, to wam zrelacjonuję :)
"Tyl­ko ten, kto spróbo­wał gorzkiego wi­na, roz­pozna smak dobrego." 
  • 3. Tytuł książki, który nie ma zbyt dużo wspólnego z treścią. 
Tu ponownie mogłabym rzucić wiewiórkami z Central Parku, które są smutne w poniedziałki, bo tytuł nie ma całkowicie nic wspólnego z treścią, ale... Postarałam się i znalazłam coś innego by się nie powtarzało, a mianowicie "Gwiazd naszych wina", której autorem jest John Green. Według mnie tytuł nie ma wiele wspólnego z treścią, ale książkę lubię za przekaz i jak najbardziej polecam.
"Nie zabiją cię, jeśli ich nie palisz. Nigdy nie paliłem. To metafora. Bierzesz w zęby coś, co cię może zabić, ale nie dajesz mu na to szansy. Metafora." 
  • 4. Tytuł książki, który opisuje treść: 
Hm... Definitywnie "Harry Potter" J.K Rowling. Wszystkie tytuły mają zawarte w sobie to, o czym będzie książka. Proste, przejrzyste i czasami wręcz zaskakujące tytuły, gdyż nie zawsze za pierwszym razem się wiedziało, co to jest Insygnia Śmierci, czy Zakon Feniksa.
"– Nazywasz przypadkiem to, że moja matka oddała życie, aby mnie ocalić? (...) Nazywasz przypadkiem to, że postanowiłem stawić ci czoło na tym cmentarzu? I przypadkiem było to, że nie broniłem się tej nocy, a jednak przeżyłem i powróciłem, by z tobą walczyć?
– Same przypadki! (...) Miałeś po prostu szczęście!" 
  • 5. Tytuł książki, który mnie irytuje: 
Oj... Tutaj może być zdecydowanie ciężej, ale zdecydowanie irytowała mnie książka "Życie po mężczyźnie" Hanny Samson. Dla mnie sam tytuł był... Z lekka szowinistyczny, obrażający, bo życie bohaterki nie jest usłane różami, więc autorka sugeruje, że życie z mężczyzną zawsze jest szczęśliwe? Niestety, ja się czepiam takich szczegółów i dlatego ten tytuł ma u mnie zdecydowanie minusa.
 "Aż w końcu zadzwoniła kobieta, że jej sąsiad, pijak i awanturnik, od niedawna ma takiego psa na łańcuchu. Pojechali i wypisz, wymaluj Zelwa i to był naprawdę on. Poznał ich od razu, oni jego też, radość obopólna, a właściwie trójstronna, bo ich dwoje,więc opieprzyli faceta, jak mógł cudzego psa przywiązać do budy i jak on by się czuł, gdyby jego trzymali na łańcuchu, awantura, bo on nie jest psem, a oni nawet psa upilnować nie potrafią."
  • 6. Wszystkie tytuły z poprzednich punktów w jeden nowy: 
"Wiewiórki z Central Parku są smutne w poniedziałki Brida gwiazd naszych wina Harry Potter życie po mężczyźnie"

Dziękuję Ci za przeczytanie moich wypocin, mógłbyś zostawić po sobie jakiś ślad w komentarzu nawet jeśli Ci się nie spodobało, cześć! :) 

"Bezmyślna" S.C. Stephens



 Obecnie przeczytałam dwie pozycje z tej trylogii - "Bezmyślną i "Swobodną", co spowodowało, że spokojnie mogę stwierdzić iż pierwsza część jest... Zdecydowanie lepsza od drugiej.  

 Główną bohaterką jest Kiera - studentka bliżej nieokreślonego renomowanego uniwersytetu, która boryka się przez zdecydowanie większą cześć książki ze swoimi miłosnymi rozterkami. Przeprowadza się z rodzinnego miasta razem ze swoim chłopakiem Dennym do domu jego przyjaciela i w tym momencie jej życie nabiera rozpędu. Poznaje współlokatora Kellana, który jest zbuntowanym muzykiem (z pakietem niesamowicie różnych pod względem charakteru chłopaków ze swojego zespołu) z wielkim powołaniem do podrywów i dwuznacznych sytuacji, który z pozoru wręcz uwielbia zatruwać innym życie. Niestety, życie sielankowe nie jest przeznaczone dla bohaterów tej książki, gdyż pewne okoliczności sprawiają, że Kiera i Denny muszą przejść przez tymczasową rozłąkę. Powoduje to swego rodzaju zagubienie, czy też depresję u Kiery, która niezbyt dobrze radzi sobie z samotnością. Oczywiście na pomoc przybywa Kellan, który na swój sposób pomaga dziewczynie przejść przez ciężkie chwile. Jednak ich relacje stopniowo się komplikują, co sprawia, że życie tej trójki ma się diametralnie zmienić.
"Odetchnęłam głęboko, uspokajając się. Nagle poczułam się bardzo, ale to bardzo głupio. Oczywiście, że nic się nie wydarzyło! Kellan był normalnym facetem, który podniecił się oglądając głupiego pornosa, a ja jak idiotka uznałam, że to na mnie tak zareagował. Boże, co za żenada!"
 Książka porwała moje serce, sprawiła, że czytałam ją z zapartym tchem, a postać niezależnego Kellana wręcz pokochałam, gdyż jest człowiekiem o wielu twarzach i według mnie, jest niezwykle interesującym i wręcz (uwaga, uwaga!) czułym mężczyzną. Zdecydowanie wpadł w mój gust i z niecierpliwością czekałam na większość fragmentów w których się udzielał. Zaś główna bohaterka, choć potrafi być denerwująca, to nie jest niewinną sierotą i jak każdy z nas też ma coś na sumieniu, co pokazuje, ze nikt nie jest święty, autorka nie wyolbrzymia jej dobroci i ckliwości. To po prostu zwykła dziewczyna, która też popełnia błędy, nawet te, których może żałować.
"- Nie jesteśmy przyjaciółmi, Kiero - syknął gniewnie. - Nigdy nie byliśmy."
 Uwielbiam wręcz lekki styl pisania autorki, zauroczyła mnie tym, że jest bezpośrednia co do całej akcji, której jest w tej lekturze mnóstwo. Luźne sformułowania, dobre rozwijanie odpowiednich fragmentów i wręcz zerowe próby rozkojarzenia czytelnika, gdyż nie ma tu żadnych zbędnych opisów, czysty przykład dobrej książki.
"- Co to jest?! - Wyciągnęłam w jego kierunku urażający moją dumę banknot. Na jego twarzy znów pojawił się blady uśmiech. - To? To banknot pięćdziesięciodolarowy. Zazwyczaj wymienia się je na dobra i usługi."
 Okładka książki jest... Dla mnie minusem. Zresztą, okładka każdej z części tej trylogii nie trzyma się niczego. Zmieniają się osoby i nawet nie przypominają głównych bohaterów, co jest z lekka irytujące. Ode mnie zdecydowany minus, najchętniej widziałabym tu coś bardziej stonowanego.  Mogę pochwalić za to kolor okładki, czyli zielony za to, że jest bardzo dobrze pasującą kompozycją! Oznacza niejaką nadzieję, która w tej książce jest wręcz podstawą.
"Basista spojrzał na mnie i Denny'ego.
- A, no tak, współlokatorzy. - Przeniósł wzrok na Kellana. - Szkoda, Joey. Człowieku, to była gorąca laska! Serio. Musiałeś ją przelecieć? Nie to, że cię winię, ale... - przerwał, kiedy Kellan trącił go mocniej."
  "Bezmyślna" jest idealną książką na samotne wieczory. Zdecydowanie poprawia humor, jak i wzrusza. Jest uzależniająca, ponieważ opowiada po prostu o życiu zwykłych ludzi, którzy borykają się z codziennymi problemami.