czwartek, 4 sierpnia 2016

"Dosięgnąć gwiazd" Susan Mallery



 Nina Wentworth, to dziewczyna, która na swoich barkach utrzymuje relacje rodzinne wraz z problemami. Boryka się ze swoją lekkoduszną matką, która nie ma pojęcia o odpowiedzialności i wszystkie obowiązki zrzuca na trzydziestoletnią córkę. Wiemy, że wieczne naprawianie czyichś błędów jest wyczerpujące, a główna bohaterka robi to już od dłuższego czasu i chciałaby w końcu zasmakować innego życia. Właśnie wtedy na jej drodze pojawiają się dwaj mężczyźni, którzy mają zamiar nieco zakręcić jej w głowie.

Według mnie najlepszymi postaciami w książce są Kyle i Dylan, choć nawet do nich podchodziłam bardzo sceptycznie, jednak akurat ci bohaterowie byli bardzo wiarygodni i świetnie spędzało mi się czas przy fragmentach w których się znajdowali. Czasami jednak bywały momenty w których diametralnie zmieniałam zdanie co do bohaterów, ale efekt końcowy jest taki, że do końca książki nie znalazłam lepszych postaci, widocznie taki mój typ i koniec.
Główna bohaterka (znowu) nie przypadła mi do gustu. Nie lubię takich fajtłap, które nie potrafią przez wiele lat wziąć swojego życia w swoje ręce i pozwalają zrzucać na siebie szereg obowiązków, które do nich nie należą, a miałam wrażenie, że Nina właśnie taka jest i trochę mnie to ubodło, bo naprawdę starałam się uwierzyć w tę bohaterkę.
Siostra Niny jest dla mnie wyblakła, niczym kolejna powielana osoba z serii "domyśl się, że masz mi pomóc". Nie wiem dlaczego, ale właśnie takie wrażenie odniosłam, może to po prostu kolejna dziwna bohaterka bez możliwości? Nie potrafiąca się postawić i zaprzeczyć chęciom rodziny? Chyba właśnie za taką ją uważam i zdania raczej nie zmienię :)
Matki nie będę opisywać, niestety to już przeszło moje pojęcie na temat niepoukładanych rodziców, którzy wciąż żyją młodzieńczymi latami mimo odchowanych dzieci, jednak to faktycznie trzeba przeczytać, ponieważ aż nie mam słów do opisania tej dziwnej relacji.

 Kolejna książka, która powiela tematy poprzednich. Susan Mallery niestety nie przebiła się tutaj oryginalnością, jednak jej książka mimo małej objętości, nie jest jedną z tych, które szybko się czyta, a szczególnie, gdy początek nie zachwyca. Ja miałam dość spore problemy z tą pozycją, nie mogłam znieść kolejnej książki z tym samym tematem, co poprzednia. To tak jakby wszyscy cały czas pisali to samo i powiedzmy sobie szczerze, że niektórzy autorzy często ściągają pomysły z książek innych autorów, co jest tak bardzo widoczne choćby po stylu pisania... Tu właśnie miałam takie wrażenie, ale biorąc pod uwagę, że ostatnio jest "moda" na trójkąty miłosne i bolesne historie, to czego mam wymagać, skoro wszyscy piszą o tym samym w young/new adult, czy po prostu obyczajówkach?

 Polecam wszystkim, którzy nie chcą zwykłej i lekkiej lektury, bo ta książka nie jest "odmóżdżaczem", tylko przy niej faktycznie trzeba myśleć, by móc analizować zachowania i składać fakty.
http://www.harpercollins.pl/Dziękuję HarperCollins Polska za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

"Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej" Sarah Dessen

Pomińmy już, że opis z tyłu książki spoileruje wam fabułę dosłownie POŁOWY książki...

 Emaline to dziewczyna, która ma wiele, jednak nie zawsze to docenia. Jej chłopak, Luke, jest prawie idealnym facetem. Ich związek jest długi i dość stonowany, nie ma w nim kłótni, czy dziwnych zachowań doprowadzających do zazdrości (do czasu). Ojczym głównej bohaterki to świetny gość, jedna z lepszych postaci w tej książce, jednak matka i ojciec powalili mnie na kolana swoimi poglądami i niedopowiedzeniami, jednak przynajmniej jedno z nich kocha swoją córkę. Świetnie, nie? Tak, tylko szkoda, że jedno zamieszanie w rodzinnym biznesie sprawia, że pojawia się Theo i psuje wszystko wraz z ojczymem głównej bohaterki. Oczywiście to tylko moje zdanie.
 Ja naprawdę rozumiem zamysł stworzenia takiej fabuły, szczególnie, że uruchamia ona wiele emocji, niekoniecznie dobrych, ale zawsze. W końcu ja chciałabym zacząć czytać książki, które są naładowane pozytywnymi emocjami, ale chyba nie jest mi to dane. Dlatego też już mi ręce opadają na widok fabuł, gdzie jest dwóch facetów, jedna dziewczyna i to ona oczywiście wybiera tego "lepszego", a oni się o nią biją (spokojnie, nie dosłownie, nie spoileruje). Dziewczyny: tak się nie dzieje w 98% przypadków z normalnego życia, pamiętajcie o tym. 
 Gdy już nieskładnie przeszliśmy przez etap mojej irytacji, to możemy omówić inne, bardziej pozytywne fakty. Zaskoczyli mnie bohaterowie. Naprawdę, nie są bezosobowi, mają swoje życie i historię do której mamy otwarty dostęp, ponieważ wszystko jest opisane w książce i ułatwia nam to wczucie się w fabułę. Mimo zawirowań miłosnych, podoba mi się główna bohaterka, co jest chyba wyjątkiem w książkach młodzieżowych, więc jeśli chcecie polubić bohaterkę mimo jej czasowej głupoty, to zachęcam do przeczytania :)

Czy warto? Warto, jednak nie myślcie, że ona odmieni wasze życie, zmieni nastawienie, czy ujrzycie coś nowego, bo to po prostu lekka młodzieżówka, która ma dobrą, lecz niezbyt skomplikowaną fabułę. Można jednak przyczepić się o to, że autorka większość książek pisze na to samo kopyto, jednak jak ktoś nie będzie czytać jej książek ciągiem, to nie powinien mieć żadnych obiekcji ;)
Szczególnie polecam młodzieży, choć też z przymrużeniem oka na niektóre fakty, które są po prostu zbyt cukierkowe.

http://www.harpercollins.pl/Dziękuję oczywiście wydawnictwu HarperCollins Polska za udostępnienie mi tej książki do recenzji.