poniedziałek, 13 marca 2017

"Ukryte działania" Margot Lee Shetterly

 Temat segregacji rasowej, częstego poniżania ze względu na płeć, brak równości płac i tuszowanie tego wszystkiego przez wiele, wiele lat. Takie właśnie tematy porusza ta książka o czterech czarnoskórych afroamerykanek, które pracowały jako jedne pierwszych i nielicznych matematyczek (płci żeńskiej) w NASA, zwanej też jako NACA. Kobiety te pracowały tam jako "liczące", jednak w pracy traktowane były nierówno. Miały dużo niższe pensje od mężczyzn, dodatkowo były na gorszych warunkach pracy. Każdego dnia zmagały się z rasizmem i dyskryminacją ze strony innych - "białych" pracowników. Jednak, gdyby nie one, to podejrzewam, że misje wysyłania ludzi w kosmos opóźniłyby się w stopniu bardzo znaczącym, co doprowadziłoby do wielu strat, nie tylko materialnych. Te kobiety robiły to, co uważały za słuszne, szły pod prąd i nie poddawały się, choć wielu na ich miejscu by nie podołało.

  Książka z pewnością ma wiele kontrowersyjnych tematów, nawet w obecnych czasach. Nie da się nie zauważyć, że kolor skóry, kraj pochodzenia, czy płeć, to nadal tematy tabu w wielu sytuacjach. Wstyd, że mimo XXI wieku, wielu nowych technologii, możliwości zwiedzania różnych krajów i przede wszystkim - mimo posiadania wykształcenia i prawa do studiowania, istnieją nadal tematy segregacji rasowej, płci i wielu innych przypadków, którym ludzie zrobili "przekrój" wiele lat temu i podzielili na te "gorsze" i "lepsze". Cieszę się, że ta książka łamie stereotypy, a pokazuje fakty. Wygląd człowieka nie mówi nam nic o jego intelekcie i gatunek homosapiens powinien pojąć to już wiele lat temu. Jestem dumna z tych kobiet, które prą do przodu i zdobywają sukcesy bez podążaniu metodą "po trupach".
 Autorka tej książki nie przedstawiła nam cukierkowych faktów, nie podkoloryzowała fabuły, by ta była bardziej "zjadliwa" dla czytelnika. Z pewnością to by tylko zepsuło tę książkę. Mamy tu także wiele naukowych określeń, z pewnością pasjonaci NASA będą tym usatysfakcjonowani, ja jestem w tym temacie całkowitym laikiem, więc często przerywałam czytanie, by sprawdzić dokładniej o co chodzi poprzez wpisywanie haseł w internet. Zapewniam od razu, że to tylko moja dociekliwość sprawiała, że chciałam się dowiedzieć więcej, ogólnie da się przeczytać całość ze zrozumieniem bez sprawdzania terminów i znaczeń niektórych słów. Autorka włożyła bardzo dużo w wiele informacji, które pojawiły się w tej książce, jak oryginalne fragmenty wywiadów i reportaże, mamy cały opis konkretnych dni, pogody, obecnych tam ludzi, co robi ogromne wrażenie, ale czasami może przytłoczyć i porządnie zniechęcić do dalszego poznawania fabuły, trzeba wtedy zagryźć zęby i wytrzymać, opłaca się. Znajdziemy tu też zdjęcia, które tylko pomogą nam sobie wszystko zobrazować. Trzeba się tu spodziewać większej ilości czystych faktów, które nie zawsze trzymają się rytmu powieści, a częściej nabierają kształt podobny do literatury faktu, według mnie po prostu znajduje się gdzieś pomiędzy.   Książka należy do tych, które "otwierają oczy" i zaciekawiają czytelnika, ja byłam bardzo zadowolona z możliwości przeczytania tej powieści, poznania kawałka historii, co choć trochę poszerzyło moją wiedzę, w końcu trzeba być otwartym na nowe, czyż nie?

 Polecam fanom NASA i licznych smaczków naukowych, ale szczególnie zachęcam do przeczytania każdego, to jedna z tych książek, które po prostu warto znać :)


http://www.harpercollins.pl/Dziękuję oczywiście wydawnictwu HarperCollins Polska za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz