poniedziałek, 9 stycznia 2017

"Amerykańscy bogowie" Neil Gaiman


  Cień już trzeci rok odsiaduje wyrok w więzieniu i właśnie nadchodzi koniec jego kary, a wolność zbliża się nieubłaganie, co wywołuje w nim swego rodzaju niepokój. Nie zdaje sobie sprawy z powodu swojego dziwnego przeczucia, jednak dwa dni przez wyjściem na wolność jego żona Laura ginie w tajemniczych okolicznościach w wypadku samochodowym i choć wszystko wskazuje na zdradę małżeńską, to Cień nie wydaje się być do końca przekonany w tę wersję wydarzeń. Gdy wraca do domu w pełnym oszołomieniu, okazuje się, że na dokładkę dostaje tajemniczego gościa, który przedstawia się jako Wednesday i wszystko jakoś dałoby radę ze sobą pogodzić, jednak tajemniczy przybysz informuje, że jest żołnierskim uchodźcą, a na dodatek byłym bogiem i królem Ameryki. Mimo całego zamieszania wyruszają razem w podróż po kontynencie i starają się rozwiązać zagadkę mordestw dokonywanych każdej zimy w małym miasteczku Ameryki. Jednak cały czas ktoś stąpa im po piętach i wygląda na to, że niedługo będą musieli zdecydować co począć z tym tajemniczym gościem, który kiedyś będzie musiał wyjść z ukrycia.

  Amerykańscy bogowie to kolejna zaskakująca historia spod pióra Neila Gaimana, który kolejny raz serwuje nam niepowtarzalną historię pełną tajemnic, zagadek i niedopowiedzeń odkrywanych stopniowo, strona po stronie. Książka wciąga do granic możliwości, aż chce się ją przeczytać jednym tchem mimo jej objętości. Zaserwowano tu czytelnikowi świetnie wykreowanych bohaterów, którzy świetnie spełniają swoje role, z przyjemnością poznaje się ich charaktery i zdecydowanie umilają nam czytanie tej zawiłej powieści. Nie przywiązujcie się jednak do głównego bohatera jakim jest Cień, gdyż nie do końca można go uznać za czołową postać tej historii, choć to w żadnej mierze nie zmienia postrzegania całej historii, w końcu ona w każdym rozdziale broni się sama dostarczając czytelnikowi całą gamę skomplikowanych faktów, zawiłych scen i nowych, choć chwilowych postaci. Sama historia przedstawiona jest w idealnym klimacie obecnych czasów w pomieszaniu z bogami wszelkiej maści. Jedyną pomyłką popełnioną przez autora, który widocznie ma bardzo duże pojęcie o mitologii, jest fakt, że golem nie jest z Polski, a z Czech, choć wiadomo, że tutaj już trzeba zajrzeć dużo głębiej, zresztą wszyscy inni bogowie są przedstawieni prawidłowo i nie mamy możności przyczepienia się tutaj o całą resztę. Fani autora z pewnością znajdą tutaj wszystko czego szukają i jeszcze więcej, co nie jest niczym zaskakującym, gdyż wiadomo, że Gaiman uwielbia serwować swoim czytelnikom nowe, jeszcze nieodkryte rejony wyobraźni, co udowadnia w każdej swojej książce.

 Zdecydowanie warta uwagi, nie można zniechęcać się objętością powieści, która w sama w sobie jest dobrze dopracowana i rozwinięta do granic możliwości, a jednocześnie nie nudzi. Jedyne, czego można się spodziewać, to niedosyt po skończeniu powieści, który zapewne pozostanie w czytelniku na jakiś czas.

2 komentarze:

  1. Bardzo fajna recenzja ale też bardzo fajna książka. Kocham Gaimana, a przez nowe okładki chyba zbankrutuję <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Przyznaję, okładki są świetne. Sama wzbraniałam się przed czytaniem Gaimana, ale ta szata graficzna pokonała moją barierę :D

      Usuń