czwartek, 17 marca 2016

"Bez słów" Mia Sheridan [PRZEDPREMIEROWO]



 Bree Prescott przeżyła wiele w swoim życiu, jej psychika potrzebuje spokoju, regeneracji, dlatego też postanowiła na jakiś czas przeprowadzić się do małego miasteczka nad jeziorem. Archer Hale jest samotnikiem, mieszka na odludziu, nie rozmawia z ludźmi, nosi brzemię, które go wyniszcza.
 Ich drogi się przecinają, w ciszy odkrywają swoje tajemnice, pojawia się uczucie, jednak nie jest ono beztroskie, wręcz często ktoś próbuje burzyć ich relacje. Czy zdołają zaleczyć swoje dusze? Czy miłość wystarczy, by zapomnieć o bolesnej przeszłości i zacząć żyć pełnią życia?

"Ja sama miewałam dni, kiedy minuta po minucie walczyłam, by się nie rozsypać. Cóż, pewnie każdy radzi sobie z tym inaczej - cierpienie i sposoby, żeby je złagodzić, są tak różne jak ludzie, którzy go doświadczają"

  Ja do tej pory nie wiem zbytnio jak mam do tej książki podejść. Nie sądziłam, że będzie wzruszać do łez. Jak zwykle przy obyczajówkach, najgorzej przebrnąć przez pierwsze 50-70 stron, a potem człowiek się wciąga. Ja tak miałam i mam nadzieję, że wam pójdzie to lepiej. Zresztą, od razu, gdy dowiecie się, co przeżyli bohaterowie i dlaczego Archer zachowuje się w tak.. inny sposób, to już się od tego nie oderwiecie, to zostanie na lata. Dodatkowo, rozdziały mamy raz z punku widzenia Archera, a raz Bree, co tylko potęguje nasze uczucia. Ja (przykładowo) denerwowałam się często, szczególnie przez opinie ludzi z miasteczka, bo w końcu, jak można zapomnieć o drugim człowieku? Irytowało mnie ich podejście, a nawet sam fakt, że nie zrobili czegoś, co powinni zrobić na samym początku. Po prostu pomóc. A wzruszenie? Tego jest zdecydowanie więcej. Pierwsza obustronna rozmowa głównych bohaterów, gdy wszystko stało się bardziej jasne. Momenty w których wyjaiali swoje tajemnice, kiedy przłamywali swoje traumy i odkrywali się przed światem, ich odwaga przy tym jest godna podziwu. Przyznaję, przywiązałam się do tej historii i nie mam zamiaru tego przerywać. Archer i Bree mnie zafascynowali, wprawili w osłupienie z którego ciężko mi będzie teraz wyjść. Pokochałam ich i na wiele długich lat będę o nich pamiętać.
 Co może denerwować w tej książce? Jestem uszczypliwa co do szczegółów, więc... Seks. Tak, to jedna z tych książek, które autorka chciała tym zapełnić, choć ja uważam, że 3/4 scen nie było wymagane, ale nie jest tego aż tak dużo, więc sądzę, że spokojnie można na to przymknąć oko.

"Norm usiadł naprzeciwko mnie przy stoliku z kawałkiem ciasta dyniowego mojego autorstwa. Ugryzł duży kęs.
-To najlepszy placek dyniowy, jaki w życiu jadłem -oznajmił, a ja się rozpłakałam, ponieważ wiedziałam, co chciał mi powiedzieć.
- Ja też cię kocham! - zaszlochałam. Norm zmarszczył brwi i natychmiast wstał.
- O rany. Tylko nie to. Maggie! - zawołał - Bree cię potrzebuje.
Może byłam odrobinę przewrażliwiona." 

 Jeśli szukacie trudnej historii pełnej uniesień i zmuszającej do myślenia, to ta książka jest właśnie dla was. Wzruszająca, wyciskająca łzy, pełna emocji, wymaga od czytelnika skupienia i zmusza do przemyśleń. To nie jest lekka lekturka, to jest książka po której nie będziecie mogli się pozbierać. U mnie książkoholizm podpowiada, że muszę mieć swój własny egzemplarz, by postawić na półce i co jakiś czas wracać do tej historii, bo warto.
 Wydawnictwo Otwarte podarowało mi egzemplarz recenzencki w postaci ebooka, bym przed premierą mogła wam to opisać, za co serdecznie dziękuję.

"Nie uciekaj ode mnie - zamigałem - Nie mogę cię zawołać. Proszę, nie uciekaj ode mnie." 

8 komentarzy:

  1. Znam ten problem pierwszych 50 stron w powieściach obyczajowych, niestety u mnie często kończy się to tragicznie dla książki czyt. trafia ponownie na półkę, bym w akcie weny znów do niej wróciła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie tak samo, jednak tu początkowe zawahanie przetrwałam i mnie pochłonęło :D

      Usuń
    2. Dobrze, że skończyło się "Happy Endem" :)

      Usuń
  2. "Trudna historia pełna uniesień" - to z pewnością coś dla mnie ;)
    http://castleona-cloud.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupiłaś mnie zdaniem, że nie jest to książka lekka i trudno będzie mi się po niej pozbierać. Czekam na premierę :D

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi naprawdę ciekawie. Chyba czas się w nią zaopatrzyć i przeczytać ;)


    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń